Bieganie w terenie – jak dobrać właściwy sprzęt

Nie ma idealnego pakietu sprzętu do biegania w terenie. Każdy element naszego wyposażenia powinien być uzależniony od miejsca, warunków na trasie oraz od pogody, no i przede wszystkim pory roku.

Inaczej dobierzemy sprzęt zimowy, inaczej zadbamy o nawodnienie w lecie. Poniżej podzieliłem sprzęt na obowiązkowy (bez względu na warunki) oraz zalecany. Oczywiście należy pamiętać, żeby do tematu podejść rozsądnie i z chłodną głową. To, że kurtka znalazła się w wyposażeniu obowiązkowym nie znaczy, że zabierzemy ją ze sobą w upalny dzień do biegania po lesie. Ale w Tatry już tak, ponieważ widmo burzy i ochłodzenia jest bardziej realne. 

Pamiętajmy również, że każdy ma swoje potrzeby i wyposażenie musimy dobierać według własnych upodobań. Najważniejsze jest zawsze nasze bezpieczeństwo i to właśnie przez ten pryzmat powstała poniższa lista.

Zabieramy obowiązkowo:

Telefon + aplikacja „RATUNEK”

To absolutna podstawa biegania w terenie, szczególnie jeśli biegamy sami. Wielokrotnie telefon ratował, ratuje i będzie ratował ludziom życie. W przypadku nieszczęścia, jeśli tylko jesteśmy przytomni zawsze wezwiemy pomoc. Koniecznie należy zainstalować aplikację RATUNEK, która jest dostępna na systemy Android oraz iOS. W prosty sposób możemy skontaktować się z ratownikami GOPR/TOPR, a dzięki współpracy aplikacji z GPSem w telefonie ratownicy szybko nas zlokalizują.

Jeśli nie mamy aplikacji, warto wpisać na stałe numer ratunkowy w górach – 601 100 300. Ostatecznie pozostaje nam 112.

Woda, jedzenie

Pisząc woda mam na myśli również izotonik, wodę wymieszaną z węglowodanami czy nawet colę. Sposób nawodnienia pozostawiam każdemu indywidualnie, pomijam celowo wyższość izotonika nad wodą, bo nie jest to przedmiotem poruszonego tematu. Najważniejsze to mieć się czym nawadniać, szczególnie w lecie. Odwodnienie przychodzi bardzo szybko, brak regularnego picia może spowodować problemy z dotarciem do celu. Jeśli nie mamy izotonika możemy ze sobą zabrać sole w kapsułkach, które uzupełnią nam utracony magnez, potas i sód.

Jedzenie również jest indywidualną sprawą. Weźmy co lubimy, ale jedzmy regularnie. Jeśli wycieczka ma trwać ponad godzinę i nie weźmiemy ze sobą kalorii – ściana przyjdzie szybciej niż na maratonie. Ciężko o dobry trening, jeśli na początku dwukilometrowego podbiegu braknie nam energii. Dodatkowo przed dłuższymi zawodami mamy okazję przetestować strategię żywienia i zweryfikować na co dobrze lub źle nasz organizm i żołądek reagują.

Buty w teren

Buty muszą być wygodne! Koniecznie zostawmy sobie 1 cm miejsca dla stopy, ponieważ na zbiegach szybko możemy stracić paznokcie. Drugą sprawą jest bieżnik. Planując wycieczkę jesteśmy w stanie przewidzieć warunki na szlaku. W zależności od podłoża warto dobrać buty z odpowiednim bieżnikiem. Inny sprawdzi się na błocie, inny na mokrej skale. Muszę tutaj jednak dodać, iż coraz więcej na rynku pojawia się butów, które zaczynają być uniwersalne. Sam biegam w modelu Trabuco Max i sprawdził się on w praktycznie każdych warunkach: śnieg, błoto, mokre skały, leśne ścieżki czy nawet asfalotwe przeloty.

Kurtka

Potrafi uratować życie, szczególnie w Tatrach. Wielokrotnie podczas załamania pogody chroni przed zimnem, deszczem, hipotermią oraz wiatrem. Kurtka trzyma temperaturę, dzięki czemu nie tracimy energii na ogrzanie organizmu, tylko efektywnie pożytkujemy ją biegnąc. Zajmuje mało miejsca, najczęściej mieści się w dłoni, a możemy ją założyć nawet na plecak, bez ściągania.

Mini apteczka (NRC, chusteczki, plastry, bandaż)

Być może nie użyjemy jej nigdy. Ale w razie „w” warto mieć. Być może ktoś będzie potrzebował pomocy. Sam miałem kilka razy przypadek, że potrzebowałem pomocy i osoby w pobliżu dzięki posiadanym apteczkom pomogły mi.

Aaa i chusteczki – każdy biegacz wie o co chodzi ;)

Worek na śmieci

Oczywiście możemy chować śmieci do plecaka, natomiast osobiście nie lubię, jak opakowanie po żelu wszystko klei. Częstą praktyką u organizatorów biegów jest dodawanie worka na śmieci do pakietu startowego – jest to bardzo dobry pomysł. Polecam zabrać na każdy dłuższy trening: śmieci mamy w 1 miejscu, mniejsze prawdopodobieństwo, że wypadną luzem w plecaka. Dodatkowo łatwo taki worek opróżnić bądź na koniec wyrzucić w całości.

Pamiętajmy: NIE ŚMIECIMY!

Plecak/Pas/Kamizelka

Do wyboru do koloru. Powyższy sprzęt gdzieś musimy spakować i po raz kolejny jest to indywidualna sprawa do czego. Ważne, żeby było nam wygodnie i żeby nic nie obcierało.

Możemy zabrać:

Kije

Bardzo pomagają na podbiegach, jeśli oczywiście potrafimy ich używać. Polecam te składane, które dodatkowo w prosty sposób możemy włożyć do plecaka czy pasa biodrowego. Sprawdzą się również w zimie w kopnym śniegu, czy podczas błotnych odcinków. Kije wielokrotnie uratowały niejedne zawody.

Nakrycie głowy

Zastanawiałem czy nie umieścić czapki lub buffa w wyposażeniu obowiązkowym, ale nie zawsze jest to element niezbędny. W lecie w słoneczne dni obowiązkowo. W zimie również. Uchroni nas to przed udarem słonecznym, a w zimie uratuje przed zimnem. Co nałożymy – indywidualna sprawa.

Krem z filtrem

Sam zapominam, a potem pukam się w czoło. Słynna opalenizna kolarza dotyczy również biegaczy. Szczególnie na początku sezonu, zanim skóra przyzwyczai się do słońca warto zadbać o jej ochronę. Na treningu tego nie odczujemy, ale kolejne dni będą dla nas zmorą. Przykrym efektem poparzenia na kolejnych treningach będą pęcherzyki, które utworzą się na skórze, ponieważ pot nie przejdzie przez martwy naskórek. Nic przyjemnego, chrońmy skórę!

Okulary

Słońce to jedno, ale nic nie potrafi wybić z rytmu, jak mucha w oku na szybkim zbiegu. Warto kupić te fotochromowe, które dopasują się do każdych warunków, bez względu na porę roku.

Track w zegarku

Track przyda się szczególnie, gdy nasza trasa często zmienia kierunki, a my biegniemy po niej pierwszy raz. Na zawodach to często obowiązkowy element wyposażenia. Zgubienie się na treningu nadłoży nam kilometrów, a przez to zmęczenie będzie większe i trudniej o regenerację i efektywności kolejnego treningu. Na zawodach to stracone minuty w stosunku do naszych rywali.

Ubezpieczenie NNW (np. Słowacja)

Jeśli nie chcemy zapłacić za najdroższą taksówkę w górach – polecam wydać kilka złotówek. Koszt akcji ratunkowej po za granicami Polski to często kilka tysięcy euro. Kupujemy najdroższy sprzęt, więc nie żałujmy „drobnych” na własne ubezpieczenie.

Aplikacje ostrzegające przed burzami (telefon) /Aplikacje z mapami szlaków

Technologia poszła do przodu i w obecnych czasach możemy śledzić załamanie pogody z wyprzedzeniem. Niech przykładem będzie akcja ratunkowa na Giewoncie, gdzie bez odpowiedniego ostrzeżenia wiele osób straciło życie lub zdrowie. Być może alerty z takiej aplikacji zmniejszyłyby skalę niezbędnej pomocy.

Podobnie jest z dostępnością map. Warto w telefonie zainstalować mapę terenu, w który się wybieramy. GPS wskaże nam dokładną lokalizację, łącznie z kierunkiem w który patrzymy. Dzięki temu w przypadku zabłądzenia jesteśmy w stanie szybko wrócić na odpowiednią drogę, szczególnie w nocy, gdy nie mamy punktów odniesienia.

Rękawiczki

Ręce marzną pierwsze, a za pomocą rąk zjemy, napijemy się, ubierzemy czy wezwiemy pomoc przez telefon. Zadbajmy, żeby w trudnych warunkach były w stanie wykonać swoje zadania. Zmarzniętymi, zgrabiałymi czy w najgorszym przypadku odmrożonymi rękami nie zrobimy nic.

Dodatkowa warstwa ubioru

W zimie bywa różnie. Łatwo się przemoczyć oraz wychłodzić. Czasami sama kurtka nie pomoże. Warto spakować ze sobą dodatkową warstwę odzieży, którą zabezpieczymy przed przemoczeniem wkładając do foliowego worka. Taka praktyka często pozwala na założenie ciepłej i suchej warstwy w trudnych warunkach. Każdy ma inną termikę, więc odrobina suchoty i ciepła potrafi uratować niejeden trening w terenie.

Czołówka z naładowaną baterią

Pech lub brak części powyższego wyposażenia może spowodować, iż nasza wycieczka czy trening znacznie się przedłużą. Wiemy, że zmrok potrafi skutecznie uziemić turystów nad Morskim Okiem, więc tym trudniej będzie nam poruszać się po zmroku w ciemnym lesie bez oświetlenia. Szczególnie w zimie warto zwrócić uwagę na czołówkę, gdyż w lesie w grudniu ciemno jest już o 15:00.


Pewnie o czymś zapomniałem (np. gwizdek). Wiele osób dodałoby kolejny sprzęt do powyższej listy. Pamiętajmy, żeby kompletując sprzęt na trening w terenie czy wycieczkę biegową w górach kierować się zawsze bezpieczeństwem swoim oraz innych. Nawet tych, których dopiero możemy spotkać na szlaku i będą potrzebowali pomocy. W terenie nigdy nie jesteśmy sami, dlatego weźmy ze sobą również spokój, ponieważ naturalni mieszkańcy lasów i gór takiego spokoju od nas oczekują.